To był piękny, bardzo mocno błotnisty i wesoły rajd. Już wtedy zaliczaliśmy się do maniaków Patrola więc postanowiliśmy, że jedziemy. :) Zabraliśmy D. z żoną - ekipa najlepsza na świecie!
Prowadził MM-PN a pilotem był D. Ja za to z tą cudną Blondyneczką bawiłyśmy się świetnie cały dzień, sącząc napoje wyskokowe:D
Parch dostał wtedy ostro w d... Padł nam alternator (za dużo przyjął tego dnia wody i błotka) i wracając nocą - na kółkach - nie działało dosłownie nic. Zero prądu, zero świateł, zero migaczy i na prędkościomierzu też ZERO :) Jakoś się doczłapaliśmy - padnięci Patrolnięci, szczęśliwi!